Love and Leashes jako mój pierwszy koreański film


50 Twarzy Greya wprowadziło na ekrany tematykę BDSM i przeniosło sceny erotyczne na inny poziom. Kolejno na świecie powstały dziesiątki podobnych pozycji filmowych i serialowych. Patrząc z punktu widzenia wytrawnego oglądacza dram, Korea była dla mnie jednym z praktycznie ostatnich krajów (ale jeszcze przed Chinami), które nagrałoby cokolwiek w tym temacie 😅 Ich podejście do miłości i jakichkolwiek fizycznych zbliżeń zawsze było romantyzowane więc łatwo sobie wyobrazić moje zaskoczenie widząc Love and Leashes w kategorii "koreańskie produkcje" 👀

Już w jednych z pierwszych scen mówi się o nadużyciach, o tym, że często BDSM jest używane jako wymówka do tego by być agresywnym, znęcać się nad innymi i zmuszać ich do poddania się osobie dominującej. W tym przypadku osoba poddająca się nie ma praw, granice i uczucia nie istnieją. W Love and Leashes nazwano takie miejsca „fałszywymi domami” lub "fałszywym relacjami" i pokazali później jak taka relacja może/powinna wyglądać gdy zachowane są prawa i granice obu stron. Jasno dali do zrozumienia, że ​​znęcanie się i napaść nie są BDSM.

Pod żadnym punktem film nie jest produkcją erotyczną. To warto tu podkreślić. Choć stroje, temat i zabawki pokazują inaczej, Love and Leashes to w dalszym ciągu różowe przedstawienie koreańskich kontaktów fizycznych. 

„Żaden związek nie jest idealnie równy. Kiedy dwie osoby się spotykają, siła/władza zawsze przechodzi na jedną z nich” mówi Jung Ji Woo (grana przez Seo Hyun) na początku Love and Leashes ❤ Fragment niezwykle mi się spodobał i idealnie opisuje jak powinien wyglądać zdrowy związek. I to jest właśnie główny wątek filmu - zdrowe podejście. Każdy związek ma swoje eksperymentalne momenty, a już na pewno na początku. Od chwili otrzymania tajemniczej paczki, do rozpoczęcia relacji domina-poddany aż do momentu bycia po prostu Jung Ji Hoo i Jung Ji Woo, bardzo podobała mi się gra aktorska głównych postaci. Widać było jak wzajemnie się siebie uczą i dostosowują reakcje i zachowania. Byli naturalni ze sobą, nie karykaturyzowali niczego. Byli dwojgiem ludzi żyjącymi w swojej bańce i to było piękne.

Musze przyznać, że film naprawdę mi się spodobał 😊 Nie pokładałam w nim jakichkolwiek nadziei bo w sumie to nie wiedziałam czego się spodziewać po swoim pierwszym koreańskim filmie. Miał on swoje słabsze momenty ale patrząc generalnie film wyszedł dobrze. Był to na pewno jeden z bardziej oryginalnych filmów jakie widziałam i daję mu 6,5/10. Nie był porywający, gra aktorska choć dobra to nie powalała, kilka scen było zbędnych lub trochę przeciągniętych, a postacie drugorzędne szybko popadły w zapomnienie więc nie ma na czym podbić punktacji. 

Czy polecę ten film? Jasne! Miło się go oglądało więc czemu nie. Nie jest to może tematyka która by trafiła w każde gusta ale lubiących poeksperymentować .... z filmami na pewno to zainteresuje 😉

Komentarze

Krótko o mnie

Oglądam, przeżywam i piszę. Dzięki niedawnej epidemii otworzył się na mnie całkiem nowy świat Koreańskich, a później Chińskich seriali. Pochłaniam te dramy w czasem zastraszającym (nawet dla mnie) tempie bo są niesamowicie wciągające. Może i mam wielkiego stażu (bo zaledwie 4 lata) i nie widziałam pierwszych wielkich dram ale oddaję im swoje serce. Domagający się uwagi mąż i pies są tego dowodem.
Copyright © Pożeraczka dramy